Demokracja i prawo do miasta
20 lat po ludobójstwie w Rwandzie większość mieszkańców kraju mieszka w miastach i kwestie dotyczące rozwoju miast dominują dyskusje o dalszych kierunkach rozwoju kraju. Władze w deklaracjach stawiają na rozwój oparty o urbanizację, ale w praktyce nie potrafią znaleźć satysfakcjonujących rozwiązań dla związanych z tym problemów, tzn. wzrostu biedy i rozrostu nieformalnych gałęzi gospodarki oraz pogłębiającego się rozwarstwienia społecznego. Tekst jest wstępem do pogłębionej analizy, którą można znaleźć tutaj.
Na stronie Occupy Steve Rushton pisze o nowych działaniach na rzecz budownictwa społecznego w Londynie. W usytuowanej w sąsiedztwie wioski olimpijskiej dzielnicy Newham grupa kobiet, które od roku stoją przed perspektywą eksmisji z ośrodka dla samotnych matek, prowadzi kampanię społeczną przeciw czyszczeniu dzielnicy z ubogich mieszkańców. Na początku października zaczęły okupować mieszkania w budynku centrum społecznego, które zostało sprzedane kilka lat temu i od tamtej pory stoi puste. Matki walczą o zmianę miejskiej polityki, w ramach której likwiduje się budownictwo społeczne, a samorząd promuje luksusowe inwestycje dla milionerów. Podobne postulaty wysuwa ruch Occupy London, który w dniach 17-26 października zamierza okupować plac przed Parlamentem w ramach wydarzenia Occupy Democracy. Protest dotyczy wyprzedaży miejskich gruntów deweloperom, wydobycia gazu łupkowego wbrew woli lokalnych społeczności i podporządkowania polityki rynkom finansowym.
W dzielnicy Istambułu Fikirtepe realizowany jest projekt gruntownej przebudowy i rewitalizacji, który ma doprowadzić do wzrostu wartości nieruchomości i ogólnego szczęścia mieszkańców. Historię projektu i jego szerszy społeczno-gospodarczy kontekst opisuje Duygu Parmaksizoglu w Jadaliyya. Pierwotny entuzjazm mieszkańców, którzy z dnia na dzień mieli stać się właścicielami nieruchomości i awansować do klasy średniej zastąpiła niepewność i konflikty, które zaczęły rozbijać społeczność dzielnicy.
W Bejrucie władze miasta planują wywłaszczenia pod autostradę zaplanowaną jeszcze w 1972 roku. Plany budowy spotkały się z ostrymi protestami mieszkańców i ekspertów, którzy argumentują, że projekt autostrady jest przestarzały i tylko pogłębi problemy komunikacyjne miasta, i doprowadziły do powstania szerokiego ruchu protestu przeciw budowie. Jednak choć opinia publiczna jest zgodna co do szkodliwości projektu, władze Bejrutu nie chcą z niego zrezygnować.
Rzadko bada się społeczne skutki nieudanych projektów partycypacji obywatelskiej, na ogół zainteresowanie badaczy budzą przyczyny porażki albo mechanizmy, które pozwalają osiągnąć sukces. Na blogu Participation and its Discontents Rebecca Hanson opisuje efekty nieudanego projektu partycypacyjnego dla społeczności, w której był realizowany, na przykładzie grup konsultacyjnych przy samorządzie jednej z ubogich dzielnic Caracas. Próba aktywizacji mieszkańców pogłębiła jedynie ich nieufność wobec lokalnej władzy i wobec siebie nawzajem.
W artykule dla Policy&Politics Mark Purcell pokazuje, w jaki sposób koncepcja prawa do miasta Henri’ego Lefebvre’a pozwala wyobrazić sobie miasto jako miejsce radykalnej demokracji; prawo do miasta jest u Lefebvre’a nową formą obywatelstwa, które nie polega na delegacji władzy na rzecz przedstawicieli, ale na autonomii i samorządności. Według Purcella daje to nadzieję na stworzenie nowego rodzaju demokracji, poza państwem i kapitalizmem.
Zawarte w tekście poglądy i konkluzje wyrażają opinie autorki i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.